Cztery, trzy, dwa

Nie ufam obcym, ale kosmitów, jeśli mają ręce, chętnie przytuliłbym do piersi. Lepiej, żeby obcy nie mieszkali w sąsiedztwie. Skośnoocy — tych nie cierpię najbardziej. Wstają wcześnie i późno wieczorem cicho zamykają drzwi.

Nie ufam obcym,
ale kosmitów, jeśli mają ręce,
chętnie przytuliłbym do piersi.
Lepiej, żeby obcy nie mieszkali
w sąsiedztwie. Skośnoocy —
tych nie cierpię najbardziej.
Wstają wcześnie i późno
wieczorem cicho zamykają drzwi.
Nigdy nie wychodzą pojedynczo.
Nigdy nie opuszczam mieszkania.
Pracuję w domu. Jedzenie zamawiam.
W Japonii nazywają to hikikkomori,
Tam nie próbowaliby mnie zmieniać.
Matka, kiedy nie otworzyłem drzwi,
wpadła w szał. Zawołała lekarza
i dobijali się razem. Zabrała ich policja.
To było cztery lata, trzy miesiące
i dwa dni temu. Od tego czasu
nikogo u mnie nie było. Uczę się
japońskiego, by móc powiedzieć,
jak bardzo ich nienawidzę.

Przekł.: Anna Butrym i Przemysław Witkowski

Négy, három, kettő

Nem bízom az idegenekben,
az űrlényeket viszont,
ha van karjuk, szívesen keblemre
ölelném. Jobb, ha senki se
költözik a szomszédba, főleg
a vágottszeműeket utálom,
akik korán kelnek és késő
este csendben zárják az ajtót.
Sose járnak ki egyedül. Sose
hagyom el a lakást, otthonról
dolgozom és futár hozza az ételt.
Japánban ezt hikikomorinak
hívják, de ők nem próbálnának
megváltoztatni. Anyám kiborult,
amikor nem nyitottam ajtót,
orvost hívott és együtt dörömböltek,
a rendőrök vitték el őket. Ez négy
éve, három hónapja és két napja
volt. Azóta nem járt nálam senki.
Japánul tanulok, hogy elmondhassam,
mennyire gyűlölöm őket.