Macica perłowa

Upadła w pokoju dziecięcym. Czuła tylko, że się w niej nie rusza. Ze szpitala odesłali ją już następnego dnia, potrzebowali miejsca dla innego chorego. Po trzecim chciała urodzić pod gołym niebem, żeby zwierzęta wylizały jej ranę.

Upadła w pokoju dziecięcym.
Czuła tylko, że się w niej nie rusza.
Ze szpitala odesłali ją już następnego dnia, potrzebowali miejsca dla innego chorego.
Po trzecim
chciała urodzić pod gołym niebem,
żeby zwierzęta wylizały jej ranę.
W tym wszystkim zdaniem męża najgorsze jest to, że trzeba wymyślić nowe imię,
a stare zajmują miejsce
jak puste słoiki po kompocie
na półkach staruszek, które przeżyły wojny.
Od wielu dni nie wyszła z domu.
Nie mogła nosić obrączki, była na nią za duża,
tak jak wszystkie określenia.
Już nikt nie śmiał jej nic obiecać,
tylko wciskali jej do ręki
aktualne horoskopy.
Jeszcze bardziej zajmowała się dbaniem o dom,
żeby czymś wypełnić czas,
brzoskwinie trzymała w wodzie tak,
jak główkę niemowlęcia podczas kąpieli.

Przekł.: Anna Butrym i Kamila Janiak

 

 

Méhkirálynő

A gyerekszobában esett össze.
Csak azt érezte, hogy nem mozog benne.
A kórházból már másnap hazaküldték, kellett a hely egy másik betegnek.
A harmadik után
a szabadban akart szülni,
hogy állatok nyalogassák a sebét.
A férje szerint az a legrosszabb az egészben, hogy mindig új nevet kell kitalálni,
a régiek pedig foglalják a helyet,
mint háborúkat átélt öregasszonyok polcait
az üres befőttesüvegek.
Napok óta nem jött ki a házból.
Nem tudta hordani a jegygyűrűjét, mert túl nagy volt rá,
mint minden meghatározás.
Már senki nem mert ígérni neki semmit,
csak a kezébe nyomták
az aktuális horoszkópokat.
Közben még többet foglalkozott a háztartással,
hogy valamivel eltöltse az idejét
úgy tartotta a barackokat a vízben,
mint fürdetéskor a csecsemő fejét.